Czego boicie się najbardziej?
Co najstraszniejszego Was w życiu spotkało? może macie jakieś lęki, fobie? a może przeciwnie lubicie się bać i horrory są dla Was jak komedie?
Podzielcie się Waszymi ulubionymi horrorami oraz najgorszymi przeżyciami.
Offline
-Czego się boisz?
-Boję się czasu. To znaczy, boję się, że zabraknie mi czasu.
Nie zdążę zrozumieć ludzi, nie dowiem się, jacy są naprawdę.
I zabraknie czasu na to, by ktoś mnie zrozumiał. Boję się szybkich
ocen i błędów, które wszyscy popełniają. Jeśli nie będzie czasu,
nie da się tego naprawić. Boję się, że zamiast filmów oglądam
tylko ich fragmenty.
Może ja nie jestem ciężko chora i nie zajrzałam jeszcze śmierci w oczy, ale to nie znaczy, że nie mogę bać się czasu. Boję się, że wszystko co najlepsze w życiu mnie ominie, że czas leci, a ja kiedyś obudzę się z ręką w nocniku, że całe życie przemknie mi przez palce. Boję się również samotności, że zostanę zupełnie sama w tym ciągle obcym mi świecie, nie będzie do kogo się odezwać, z kim się pokłócić, do kogo się przytulić.
Pewnie to nie jest odpowiedź, którą oczekiwałaś, ale uważam, że czas i samotność to najstraszniejsze rzeczy w życiu.
Boję się również pająków, ale walczę z tym, bo to nie jest jakaś tam głupia fobia, po prostu gdyby taki pająk po mnie łaził to na pewno by mnie wystraszył.
Nie jestem fanką horrorów, ale bardzo lubię Krzyk. Ogólnie nie lubię w filmach elementów fantastycznych, a Krzyk nie ma grama fantastyki. Z czasem zaczął śmieszyć, a nie przerażać, szczególnie Stuart.
Offline
Lubię się bać, ale horrory nie są dla mnie komediami. Niestety, mało jest dobrych horrorów, więc rzadko mam okazję tak porządnie się postraszyć.
Nie mam żadnych fobii. Kiedyś miałem lęk przed dużymi, otwartymi przestrzeniami i małymi przedmiotami w dużej ilości, ale dawno mi już minęło.
Od lat szykuję się do jakiejś eskapady do opuszczonego domu czy jakiegoś szpitala psychiatrycznego (no siema, "Grave Encounters"), ale nie mogę zebrać ekipy.
Offline