Dolina Muminków

Może zacznę od tego, że zwykły klaps jest karalny (Wesołowska tak mówiła w DDTVN). Uważam, że rodzina to nie poligon wojskowy i nie można, aż tak terroryzować dzieci. Trzeba też wykazać się ogromną cierpliwością, a taką zaletę posiada akurat MM nie Filifionka, która nawet nie pozwala się dzieciom bawić. Po to jest dzieciństwo, żeby szaleć Co do pomocy, to Mamusia sama o nią nie prosi, bo zazwyczaj jak poprosi to ją otrzymuje. Widocznie jej tak pasuje jak jest. Zresztą ja jestem tego zdania, że każdy uczy się na błędach, a przecież nie da się dziecka pilnować 24h na dobę. I przede wszystkim trzeba dużo rozmawiać. Po za tym Muminek jest bardziej związany z Mamusią niż z Tatusiem.

Dodam jeszcze, że największą tragedią dla Mamusi Muminka jest strata ukochanej torebko, można mieć wrażenie, że jest ona ważniejsza dla niej niż cokolwiek innego. Jednak mimo drobnych błędów i tak uważam, że jej metoda wychowawcza dzieci jest lepsza niż Filifionki. Sama Too-tiki dała im Nini na "wychowanie", a przecież to mądra kobieta i byle komu by jej nie podrzuciła Z resztą wydaje mi się, że Muminek nie narzeka na swoją mamę, ewentualnie można zarzucić jej jeszcze, że jest nadopiekuńcza, bo Mumin to straszny mamisynek Nic dziwnego, że szuka sobie męskiego wzorca.

AliceBuka napisał:

MM jest dosyć mądrą mamą i jako matka jest o niebo lepsza niż Filifionka,ale zbytnio rozpieszcza dzieci,można u niej potwierdzić nadopiekuńczość.
W dodatku w ogóle nie sprzeciwia się dzieciom i pozwala sobie włazić na głowę.

No wiesz myślę, że to "wchodzenie na głowę" zależy od charakteru człowieka. Wydaje mi się, że Muminek raczej zna granicę i jej nie wchodzi na głowę, za to taki trzpiot jak Mi mogła by owinąć sobie Mamusię wokół palca. Często tak jest, że mamuśki lubią wyręczać swoich synków. Moja nauczycielka od anglika z gimnazjum opowiadała, że mama jej bratu zawsze drugie śniadanko szykowała do pracy, a jej to nigdy. Myślę, że relacja matki i syna nie może być zbyt bliska, bo wtedy wychowuje się takiego nieporadnego mami synka, a w przyszłości matka będzie ingerować w jego małżeństwo. Wystarczy w gazecie poczytać ile lasek narzeka na swoje teściowe

A co sądzicie o matce tej dwójki nieznośnych dzieci z "Matczynej Miłości"? Moim zdaniem była dla nich zdecydowanie zbyt łagodna - dała im na tyle swobody, że pomyślały, że mogą robić co im się żywnie podoba i uciekły z domu (ten sam błąd popełniła kilka razy Migotka, w której nagle obudził się instynkt macierzyński xD). Niewdzięczne bachory - matka szuka ich wszędzie i martwi się, a one bawią się w najlepsze u Muminków, (nie mówiąc o tym, że skłamały że zostały porzucone w lesie), a gdy w końcu mama je odnalazła, znowu dały jej popalić. Dobrze na końcu zrobiła, że je pogoniła.

Lolita, po co ich wysyłać do "Surowych rodziców" jak do Filifionki jest bliżej?

Ja AliceBuka popieram w 100% MM jest za łagodna, a czasami mam nawet wrażenie, że ma w nosie to co jej syn robi. przykładem jest odc. "muminki na bezludnej wyspie" gdzie Muminek poinformował MM, że chce się rozbić na wyspie, a co ona odpowiedziała? "Dobrze kochanie". Ja bym w życiu dziecka samego nie puścił, a zwłaszcza tak dziecinnego jak Muminek, na samotny rejs po oceanie i żeby dodatku rozbił łódkę na wyspie. Z drugiej strony, Filifionka z uporem maniaka dąży do ideału, a nie patrzy, że dzieciństwo jest bardzo ważne dla dzieci. Chyba każdy się zemną zgodzi, że nie udane dzieciństwo to nieudane życie, bo co mi po tym, że mam np. 10 jachtów, 5 willi z basenami olimpijskimi i 3 prywatne wyspy, jak w dzieciństwie byłem bity, musztrowany i się bawić nie mogłem. Zabawa jest bardzo ważna dla dzieci, a przykładów jest mnóstwo w przyrodzie. Taki mały tygrys żując ucho matki uczy się jak ma ćwiartować w przyszłości ludzi. Tak było, jest i będzie . Poza tym rodzice Muminka tak jakby nie brali udziału w dzieciństwie swojego syna. Jak dla mnie MM mogłaby być troszkę bardziej wymagająca.

Bardzo ciekawy temat

a pamiętacie jaką 'matką' była Migotka? dobrze że nie była prawdziwą bo jej matczyna miłość to była dopiero toksyczna

Mamusia Muminka wychowała Muminka na maminsynka!Tak przynajmniej czytałem,że Muminek to maminsynek...